mocno ogołocony z zieleni
józefowski rynek w zielonym nocnym świetle
coś za coś
czy można się przyzwyczaić do takiego niemego rykowiska zapytałbym
kogokolwiek stąd gdybym miała pewność
że ktoś stąd jest
moje dzieci mokną w deszczu i chlapią się w wodzie fontanny
zielone światło przykuwa uwagę dodaje
życia nawet tej śmierdzącej chlorem wodzie
o ile się jej nie wącha
jest wieczorne i zimnojesienne
jeszcze lato
trochę rozmawiamy trochę milczymy
po odczytaniu wiadomości o pomnikowych królach Roztocza
bielik ponad wszystkimi
przywarty w szponach fontanny
jeleń królewski żyje na wolności
do szesnastu
a do dwudziestu trzech
poza nią
na torach pod Zwierzyńcem tuż za skrętem na Guciów
dostojne okazy w świetle latarń na zielonej trawie zwrócone
do gapiących się w autach
taki widok zapiera dech i to co mówią
do nas dzieci
wolność. gdy trzeba się jej bać