Przerzuciła pół zamrażarki żeby znaleźć
woreczki z sarną
Od października leżały ułożone na dnie
w porcjach niczym nie przypominających
łani
Tak czekała na święta – skarb lasu takie mięso
Po rozmrożeniu będzie należycie krwiste
Degustatorzy uważają że jest o niebo
apetyczniejsze niż innych kopytnych
i w jelicie należycie zwiąże co z czym i jak należy
Święta
a więc jeszcze słonina ze skórą o niej nie zapomnieć
Wędzona ech palce lizać w plastry badź z cebulką w piórka
Mięsiwa to ważna rzecz w Bożonarodzeniowy czas
W końcu wędliny galarety nie zrobią się same
a żywym trzeba się natrudzić żeby wprawić w dym
zimny bądź gorący i nie zmarnować Swiąt

Dorota zawsze ma dylemat czy wystarczy
krwi czy tej z proszku trzeba będzie dosypać
z hurtowni za torami
Nie jest wcale droga a drogę ma prostą
Kolor w końcu taki że aż miło patrzeć

Jeszcze choineczka prosto spod siekiery
doprawiona zapachem strwożonego lasu
Święta coraz bliżej goście coraz bliżej
czym chata bogata tym się poczęstuje